czwartek, 11 sierpnia 2016

Rozdział 23

" Powrót do punktu wyjścia"

*Witajcie po tak długiej przerwie. Wracam do ponownego, regularnego pisania :) Ten rozdział jest króciutki, ale tylko dlatego, abyście mogli wrócić kilka rozdziałów wstecz i  przypomnieć sobie całą fabułę. Proszę, zostaw po sobie ślad, abym miała motywację do dalszej pracy. Obiecuję, rozdział co najmniej raz w tygodniu ! Miłego czytania ! :) 


Draco powiedział pod nosem siarczyste "ku**a" i również wyszedł za nią, aby sprawdzić, co się dzieje. Okazało się, że hałas, który był podobny do małych wybuchów to zaklęcia rzucane w jedną i w drugą stronę. Gryfonka spojrzała w lewo, a potem w prawo.
- Expelliarmus ! - krzyknęła, a po chwili różdżki walczących ze sobą poszybowały w jej stronę - co wy wyprawiacie ? 
- To on zaczął ! - krzyknął Blaise i wskazał palcem na swojego przeciwnika.
- Niech się odwali od Ginny, to dam mu spokój ! - odpowiedział Harry. Dopiero teraz zobaczyła młodą Weasley, która podniosła się z pozycji kucającej do wstania.
- Myślę, że to Ginny powinna zadecydować z kim chce być. Traktujecie ją jako wygraną w pojedynku. To nie jest normalne ! A teraz każdy ma iść  w swoją stronę, bo inaczej pójdę do dyrektorki i ona zadecyduje, co z Wami zrobić - dodała i weszła z powrotem do dormitorium.
- A nasze różdżki ? - oburzył się Blaise.
- Spokojnie, zaraz Ci przyniosę - odpowiedział Draco i wszedł za swoją współlokatorką. Ginny nie wiedząc co ma w tej chwili robić, uciekła, nie zwracając uwagi na krzyki swoich wielbicieli. Natomiast do Hermiony dopiero teraz dotarło, co wydarzyło się kilka minut wcześniej na kanapie, na której teraz siedzi. Zastanawiała się, dlaczego doprowadziła do takiej sytuacji między nią a ślizgonem. Nie potrafiła znaleźć odpowiedniego wytłumaczenia. 
- Granger, wszystko ok ? - zapytał Draco siadając obok niej, jednak w bezpiecznej odległości, bo do niego też zaczęło docierać co przed chwilą zrobił.
- Tak, potrzebuję chwili i możemy wrócić do dalszej pracy - odpowiedziała i odłożyła na stolik różdżki, które przed chwilą odebrała.
- Wezmę je i oddam... Czekają za drzwiami... Może dokończymy pracę nad balem po kolacji ? - zaproponował i zgarnął ze stołu dwie magiczne gałązki.
- Tak, to dobry pomysł - odpowiedziała krótko, ale nawet na niego nie spojrzała. Czuła się zawstydzona. Draco po chwili wstał i wyszedł na korytarz.
- Trzymajcie, ale następnym razem pójdę prosto do dyrektorki - zaczął krótko i oddał każdemu jego własność - chodź Blaise, wypijemy u Ciebie kilka szklanek ognistej, bo muszę z kimś porozmawiać - dodał po chwili i oboje skierowali się w stronę lochów. Gryfon wzruszył ramionami i wszedł do dormitorium prefektów, bo musiał się wytłumaczyć ze swojego zachowania. Zobaczył kasztanowłosą siedzącą skuloną na kanapie. Podszedł powoli i usiadł obok. Nie mówił nic, bo dobrze wiedział, że ona czasami potrzebuję posiedzieć w ciszy, a po niedługim czasie sama się odezwie. I tak też było w tym przypadku. 
- Harry, zanim zaczęliście z Zabinim walczyć na korytarzu prawie pocałowałam się z Malfoy'em - powiedziała szybko i czekała na reakcję swojego przyjaciela. 
- Słucham ? - zapytał spokojnie - jak do tego doszło ? 
- Pracowaliśmy nad planem na bal i w sumie ja zaczęłam całą akcję, zaczęłam mu masować kark,  a potem on mi i zapanowała cisza, a potem usłyszeliśmy Was i wybiegłam, aby zobaczyć co się dzieje - opowiadało szybko, aby mieć to już za sobą.
- Szczerze to jestem w szoku...nie wiem co powiedzieć...muszę Cię o to zapytać...żałujesz, że doszo pomiędzy Wami do takiej sytuacji ?

W tym samym czasie w lochach dwóch ślizgonów kończyło drugą butelkę. Siedzieli sami w pokoju wspólnym, gdyż większość uczniów o tej porze roku gromadziła się w Wielkiej Sali, aby podziwiać tegoroczne świąteczne ozdoby. 
- Stary, niemożliwe. Prawie pocałowałeś Hermione - dziwił się Blaise.
- Ja jestem Ci wdzięczny, że zacząłeś tą bitwę z Potter'em. Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale dobrze, że do niczego nie doszło - odpowiedział Draco i pociągnął kolejnego łyka.
- Czy to oznacza, że żałujesz tego zbliżenia? - dopytywał dalej.
- Czy ja niewyraźnie mówię ? Ponownie muszę zwiększyć dystans pomiędzy mną a Granger....