sobota, 19 marca 2016

Rozdział 15

"Dzień po"

- To czego się napijesz Granger?
Hermiona była zmęczona całym dzisiejszym dniem. Z jednej strony marzyła tylko o prysznicu i swoim łóżku, ale z drugiej strony współlokator zaproponował jej drinka. Chyba szybciej spodziewałaby się zmartwychwstania Albusa Dumbedore'a i Severusa Snape'a, co przecież było niemożliwe. Gdyby nie skorzystała z takiej okazji, na drugi dzień mogłaby tego żałować. W końcu nigdy nie rozmawiali ze sobą normalnie. Zawsze się kłócili lub wyzywali. Zastanawiała się, skąd taka zmiana w jego zachowaniu. Może to przez to, że zostali zmuszeni do wspólnego mieszkania i organizowania wszelkich imprez? Szybko przerwała te przemyślenia, ponieważ sam jej dzisiaj powiedział, że od jutra wszystko wraca do normy.
- Piwo kremowe - odpowiedziała mu po chwili zastanowienia.
- Serio ? Jak Ty możesz pić te siki ? - zakpił nalewając sobie ognistą.
- A skoro mowa już o sikach, to skąd wziąłeś mocz Goblina do tej konkurencji ? - spytała, bo to właśnie on załatwiał produkty do degustacji z zamkniętymi oczami.
- Zabrałem ze składziku Slughorna. Miał tego cały dzbanek. To czego się w końcu napijesz ? Piwa kremowego nie mam. Szkoda marnować miejsce dla niego w barku - wyjaśnił. Hermiona podniosła się i podeszła do barku, aby zobaczyć jego zawartość.
- Skoro mam do wybory ognistą - przesunęła przednie butelki na bok - ognistą i...ognistą, to poproszę o szklankę ognistej - skomentowała i z powrotem usiadła na kanapie.
- Jakaś Ty zabawna - podsumował i nalał jej pół szklanki. Następnie podszedł do niej i podał, a sam rozsiadł się na jednym z foteli.
- Słuchaj, nie moja wina, że masz tam tylko jeden rodzaj alkoholu - ucięła krótko.
- Granger, a gdzie Twoje maniery ? Nogi na stole ? - zażartował zmieniając temat, bo w sumie miała z tym trochę racji.
- Od czasu do czasu mogę sobie pozwolić. Szczególnie, jeśli jestem zmęczona - odpowiedziała i pociągnęła łyk ze szklanki. Zaczęło ją delikatnie palić w gardle.
 - Co? Nie smakuje Ci ? - zapytał, a wtedy do salonu wleciała sowa.
- Trochę piecze mnie w gardle, ale w smaku nawet nawet - dodała i odwiązała mały, zwinięty rulonik pergaminu.
" Mam nadzieję, że świętowanie "Nocy Duchów" się udało i wszystko poszło zgodnie z Waszym planem. Niestety moja wizyta tutaj trochę się wydłuży i nie będę mogła poprowadzić jutrzejszych, popołudniowych zajęć z transmutacji. Postaram się wrócić dopiero na kolację. Z racji, że jesteście prefektami, proszę ogłosić na śniadaniu, że jeśli jutro ktoś po obiedzie wyrazi chęć odwiedzenia Hogsmeade, to nie widzę sprzeciwu. Z poważaniem. Minevra McGonagall. Dyrektor Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie."
- Idealnie. Po raz pierwszy od kiedy jestem w tej szkole wyjście na miasto jest w poniedziałek - ucieszył się Draco.
- A ja będę mogła napić się piwa kremowego - dodała Hermiona opróżniając szklankę.
- Widzę, że moja ognista Ci jednak smakowała. Chcesz dolewkę ? - zapytał i podniósł się po dodatkową butelkę.
- Obawiam się, że taki wieczór jak ten i nasza rozmowa bez kłótni więcej się nie powtórzy, więc nalej. Najwyżej jutro uratuje mnie eliksir na kaca - odpowiedziała i podała mu szkło. Ten wlał jej do pełna - odpowiesz mi na jedno pytanie ?
- No dawaj Granger, ale znając Ciebie, to zaczynam się bać Twojej wścibskości - zaśmiał się Draco również kładąc nogi na stole.
- Dlaczego się tak zachowujesz ? - popatrzył na nią i zrobił zdziwioną minę - no w sposób niegrzeczny i lekceważący do innych osób.
- Oho, Granger się upija i zaczyna swoje mądre powiedzenia...Od początku musiałem pokazać, kto tu rządzi i komu należy się szacunek. Nie mogłem pozwolić na to, że ktoś podobny do Ciebie mógł równać się ze mną - wyjaśnił i znowu pociągnął sporego łyka.
- Podobny do mnie ? Aaa..znaczy szlamy. No tyle to wiedziałam, ale skąd Ci się uroiły te uprzedzenia ? - dopytywała dalej, choć powoli czuła, że zaczyna jej się powoli kręcić w głowie.
- A czy Ty nie miałaś zadać jednego pytania ? - dodał i bez pytania dolał jej kolejną porcję.
- No miałam, ale nadal nie znam odpowiedzi...To Twój ojciec, prawda ? To pewnie on od małego wmawiał Ci, że mając pieniądze można wszystko i tylko czarodzieje czystej krwi są coś na prawdę warci...- mówiła powoli.
- A czego nauczyli Cię Twoi rodzice ? - spytał, bo wiedział, że to co przed chwilą usłyszał było bardzo zbliżone do prawdy.
- Moi ? Przede wszystkim szacunku do innych...pomocy...szczerości oraz... to co jest moim zdaniem najważniejsze...miłości do drugiego człowieka...ale cóż z tego, skoro nawet mnie nie pamiętają - odpowiedziała i posmutniała.
- Jak to ? - zaciekawił się, bo pamiętał, że Blaise i Pansy mówili coś o tym w pociągu, kiedy jechali do Hogwartu, ale wtedy go to w ogóle nie obchodziło.
- Kiedy zaczynała się wojna, wiedziałam, że skoro są mugolami, nie będą bezpieczni wśród panujących wtedy śmierciożerców, szczególnie, kiedy ich córka jest czarodziejką. Zanim wyruszyłam z chłopakami w poszukiwaniu horkruksów usunęłam im pamięć...- wtedy opróżniła szklankę do końca, ale nie skrzywiła się. Prawdopodobnie organizm przyzwyczaił się już do tego smaku. Chwilę siedzieli w ciszy, bo nie wiedzieli co dalej mają powiedzieć.
- Granger, a skąd wzięłaś tą kieckę ? I co do cholery, co zrobiłaś z tymi włosami ?- zapytał nagle, bo w sumie dopiero teraz przyjrzał się jej dokładnie.
- Tak wiem Malfoy, że zrobiłam z siebie niezłą laskę, od której nie można oderwać wzroku... Pytasz skąd wzięłam sukienkę odsłaniającą zgrabne nogi i ramiona oraz delikatnie eksponując biust ? Z małego butiku blisko mojego domu. A włosy ? Łatwe zaklęcie prostujące - mówiła popijąc co jakiś czas ognistą.
- Ha ha Granger...powinni Cię tam zatrudnić jako żywą reklamę ubrań - rozśmieszyła go ta jej odpowiedź - a czy wspomniałem, że bredzisz, jak jesteś pijana?
- Yyy...Tak, chyba tak...Ostatni raz podczas moich urodzin...jejku, jak mi się kręci w głowie...dobra Malfoy..idę spać, bo czuję, że przesadziłam z tym Twoim trunkiem...- podniosła się na chwilę, ale zaraz się zachwiała i usiadła z powrotem. Zrobiła jeszcze jedną próbę, z której również nic nie wyszło.
- Pijana Granger...no po prostu nie ma równie uroczego i śmiesznego widoku - powiedział po cichu i podszedł do niej, aby podać jej rękę - no chodź kaleko, pomogę Ci.
- Malfoy, ale ja jeszcze muszę siusiu...- odpowiedziała, kiedy ujęła jego dłoń - pomożesz mi dojść do łazienki ?
- Granger, jedno mogę Ci obiecać - pokręcił głową i skierowali się do łazienki - nigdy więcej z Tobą nie piję...- mimo tego stwierdzenia, posłusznie pomógł jej wejść i postanowił poczekać pod drzwiami opierając się o nie plecami. Po kilku sekundach usłyszał cichy huk.
- Granger, wszystko ok ? - krzyknął i czekał na jakąkolwiek reakcję z jej strony.
- Yyy...tak...po prroostu spaadłam z ubikacji, alee już jessst dobrrze - odpowiedziała.
Draco złapał się za głowę i pomyślał, że ona chyba nigdy nie przestanie go zaskakiwać. Minęło parę minut zanim drzwi od łazienki się otworzyły. Wyszła niej blada i z podkrążonymi oczami słaniająca się na nogach Hermiona. Wiedziała, że sama już nie pójdzie o własnych siłach. Draco widząc tą sytuację postanowił, że ten ostatni raz przełamie barierę wrogości. W jednej chwili złapał ją i wziął na ręce. Ona tylko kiwnęła wdzięcnie głową i dodała :
- Dzięki Maaalfoy, ale...- nie dokończyła zdania, bo jej przerwał.
- Na Merlina, Granger, jest jeszcze jakieś "ale" ? - spytał układając ją na łóżko.
- Po prostuuu jaaak spaadłam z ubikacji, to nasiusiałam na podłooogę...sprzątniesz ? Bo rano będzieee brzydki zaaapach i...- ponownie jej przerwał przykrywając już szczelnie kocem. Stwierdził, że lepiej nie będzie zciągał jej sukienki, bo rano mogłaby dostać szoku.
- Cicho Granger. Posprzątam, a Ty śpij -  uciął krótko i już miał wychodzić, kiedy usłyszał :
- Maaalfoy...
- Co znowu ? - zapytał już lekko zdenerwowany.
- Dooobraanoc.
Wyszedł bez słowa z jej sypialni i poszedł prosto do łazienki, aby uprzątnąć bałagan po współlokatorce. Na podłodze była mała kałuża żółtej cieczy. Wystarczyło jedno machnięcie różdżki. Następnie rozebrał się  do samej bielizny z szaty wyjściowej i wrzucił ją do kosza na pranie. Uprzątnął również puste butelki i szklanki. Poszedł na chwilę do siebie, z szuflady wyjął małą buteleczkę i kawałek pergaminu. Napisał krótką wiadomość i zostawił na stole. Potem położył się na swoim łóżku i po kilku minutach odpłynął w głęboki sen.

Z samego rana zadzwonił budzik. Z trudem go wyłączyła. Wiedziała, że jeśli teraz nie wstanie, to kilka minut później może odbyć się nieprzyjemna kłótnia ze współlokatorem o łazienkę, a tego by nie chciała. Podniosła się, ale towarzyszył jej silny ból głowy. Dostrzegła, że nadal jest w sukience. Szykując ubrania przypominała sobie wczorajszy wieczór. Na swoje nieszczęście i ku wielkiemu zdziwieniu wszystko pamiętała. Próbowała też znaleźć eliksir na kaca, ale bezskutecznie. Dopiero po chwili pomyślała, że przecież ostatnio oddała wszystko Blaise'owi. Wyszła więc do salonu,a tam dostrzegła porządek i mały flakonik na stoliku. Od razu rozpoznała jego zawartość. Szybko podbiegła i wypiła całość. Ujrzała też mały skrawek pergaminu. Poznała ten charakter pisma.
"Granger, z racji, że wstajesz pół godziny przede mną to masz tu eliksir na kaca, bo z tego co ostatnio mówił Blaise, to oddałaś mu cały swój zapas. Wiedz jedno. Ostatni raz sprzątałem po Tobie obsikaną podłogę w łazience. Lepiej schodź mi dzisiaj z drogi. Tak dla własnego bezpieczeństwa. Mayfoy. Współlokator i osoba, która na prawdę potrafi pić alkohol."
Odłożyła ją z powrotem i zamknęła się w łazience. Sukienkę wrzuciła do kosza na pranie i weszła pod prysznic. Skierowała strumień letniej wody na twarz i zaczęła zastanawiać się nad wczorajszym wieczorem. Nie mogła uwierzyć, że to wydarzyło się na prawdę. Piła ognistą ze znienawidzonym współlokatorem, zaprowadził ją do łazienki, potem, kiedy jej ciało odmówiło posłuszeństwa zaniósł ją do łóżka, a na koniec poprosiła go, żeby posprzątał po niej podłogę w łazience, na którą nasikała. Nie, to przecież niemożliwe. Na samo to wspomnienie policzki zaczęły się jej czerwienić. Wstydziła się swojego zachowania. Szybko się ubrała, spakowała torbę na zajęcia i postanowiła z kimś o tym porozmawiać. Musiała to być osoba zaufana i przede wszystkim taka, która zachowa to tylko dla siebie. Mimo wczesnej pory poszła do pokoju wspólnego Gryffindoru. Cieszyła się, że hasło nie zostało zmienione, bo inaczej musiała by czekać, aż ktoś wyjdzie i otworzy jej drzwi. Weszła do salonu i zobaczyła postać siedzącą przy stoliku, która szybko coś pisała.
- Harry ! - krzyknęła - jak dobrze, że Cię zastałam. Musimy porozmawiać. Możemy teraz ?
- Hermiona ? A co Ty tu robisz o tej porze ? Wiesz co, piszę zaległy referat na transmutację - odpowiedział trochę zdziwiony głosem.
- Nie musisz. Wczoraj McGonagall przysłała nam wiadomość, że nie ma popołudniowych zajęć, bo wizyta w Ministerstwie jej się przedłuży. Możesz spokojnie dokończyć później - wyjaśniła i usiadła na przeciwko niego.
- To dobrze, więc co Cię do mnie sprowadza ? - spytał i odłożył pergamin na bok. Wtedy Hermiona opowiedziała mu wszystko, co pamiętała z wczorajszego wieczoru. Kiedy skończyła Harry siedział i nie mógł powstrzymać śmiechu.
- Słuchaj, to wcale nie jest śmieszne. Obawiam się, że pół szkoły będzie mnie dzisiaj pokazywać palcami, a on będzie miał z tego satysfakcje - oburzyła się gryfonka.
- Ładnie się załatwiłaś...Nie, raczej wątpię, że Malfoy rozpowie tą historię. Wyszło by na to, że z własnej woli zaczął z Tobą pić, a innym mówi, że Cię nienawidzi. Stracił by przez to reputację - uspokajał ją - ale serio nasikałaś na podłogę ?
- Tego akurat tak dokładnie nie pamiętam. Boli mnie pupa, więc prawdopodobnie spadłam z ubikacji i trochę poleciało na bok - tłumaczyła, gestykulując rękami.
- Wiesz co, aż trudno mi w to wszystko uwierzyć. Ty, taka poważna, zawsze z najlepszymi pomysłami i najlepsza uczennica...Widać każdemu może się zdarzyć. Nie przejmuj się już - poklepał ją po ramieniu - po prostu nie pij już nigdy tej ognistej, bo Ci szkodzi.
- Harry, może ta rozmowa zostać między nami ? Nawet Ronowi nic nie mów, dobrze ? - zapytała, kiedy trochę jej ulżyło, że komuś o tym powiedziała.
- Oczywiście. Możesz na mnie liczyć - odpowiedział, a w tym momencie zszedł do nich Ron.
- Harry, słuchaj, skończyłem już pisać, możesz zerknąć ? O ! Hermiona ? A co Ty tu robisz ? - zapytał Ron, kiedy zobaczył ich przy stoliku.
- A przyszłam Wam powiedzieć, że dyrektorka wraca dopiero na kolację i nie mamy zajęć popołudniowych. Daj, ja Ci sprawdzę - odpowiedziała i wzięła od niego rolkę pergaminu.
- Dziękuję, jesteś wspaniała - dodał i dosiadł się do nich.
- To co McGonagall nam wymyśliła na zastępstwo ? - zaciekawił się Weasley spoglądając na czytającą Hermionę.
- Niespodzianka, dowiecie się na śniadaniu, bo mamy to ogłosić z Malfoy'em - odpowiedziała i wróciła do sprawdzania. W tym momencie Harry zaczął zbierać ze stolika swoje książki i pakować do torby. W ciągu kilku minut gryfonka skończyła.
- Proszę Ron. Znalazłam tylko trzy małe błędy. Coraz lepiej Ci to idzie - powiedziała i podała mu zwinięty w rulon pergamin.
- Dziękuję Ci. Wiesz co, muszę przyznać, że wczoraj wyglądałaś zjawiskowo - odpowiedział jej z uśmiechem, a wtedy zegar ogłosił, że pora wychodzić na śniadanie.

Tymczasem na siódmym piętrze zadzwonił drugi budzik. Przetarł oczy i sięgnął ręką po małą buteleczkę, która stała na półce obok łóżka. Wypił zawartość i od razu poczuł się lepiej. Wstał, naszykował mundurek i wyszedł do salonu. Zobaczył pustą buteleczkę po eliksirze na kaca, który wczoraj tu zostawił. Oznaczało to, że jego współlokatorka skorzystała z jego pomocy. Wszedł do łazienki, aby się wykąpać. Miał już wchodzić do kabiny, kiedy ujrzał jakiś drobny napis na lustrze. Podszedł bliżej i dostrzegł, że został napisany czerwoną szminką. W lewym górnym rogu widniało krótkie: "Dziękuję". Pomyślał, że jej zachowanie nigdy nie przestanie go zadziwiać. Pokiwał głową, a następnie odkręcił kurek z chłodną wodą, aby się pobudzić. Kilka minut później był już gotowy do wyjścia. Zabrał spakowaną torbę i wyszedł z dormitorium. Po drodze spotkał swojego najlepszego przyjaciela.
- Gdzieś Ty wczoraj zniknął ? Mieliście się iść przebrać i zaraz wrócić - zaczął Draco i podał mu rękę na przywitanie.
- Taki był plan, ale uległ zmianie w momencie, kiedy zaczęła się ze mnie nabijać. Wziąłem ją wtedy na ręce i zaniosłem do łazienki prefektów. Tam odkręciłem wszystkie kurki i wrzuciłem ją do wody - odpowiedział i wzruszył ramionami.
- I ? - dociekał dalej rozwoju sytuacji.
- Pocałowałem, ale ona po chwili uciekła i stwierdziła, że nie możemy. Tak łatwo jej nie odpuszczę...Słuchaj, jej zachowania i humorków nikt nie przebije - podsumował  i skręcili w kolejny korytarz.
- Nie wiesz co mówisz. To co wczoraj odwalała Granger...- machnął ręką.
- No rzeczywiście. Kto by pomyślał, że tak się wyszykuje. Wyglądała nawet seksownie...- rozmarzył się Blaise.
- Po pierwsze Granger i seksownie to dwie sprzeczności, a po drugie to chodzi mi o to, co zrobiła, kiedy byliśmy już u siebie. Zaproponowałem jej drinka...- ale nie dokończył, bo Blaise mu przerwał.
- Co zrobiłeś ? To chyba ostatnia rzecz, o jaką bym Cię podejrzewał. Co Cię do tego skłoniło ? - zapytał, kiedy weszli do Wielkiej Sali.
- Nie wiem. Samo jakoś tak wyszło, ale do rzeczy. Wypiła kilka szklanek ognistej, więc to normalne z jej słabą głową, że się upiła. Chciała do łazienki, więc ją zaprowadziłem. Kiedy już tam była, to nasikała na podłogę, a do tego wszystkiego potem musiałem zanieść ją do łóżka. Stary...więcej z nią nie piję - opowiedział mu zciszonym głosem i zasiedli za swoim stołem.
- No co Ty ? - zaśmiał się Blaise - no tego bym się nigdy po niej nie spodziewał. A tak w ogóle, to od kiedy ona pije ognistą ?
- Nie pije, ale nie miałem nic innego - odparł i nałożył sobie na talerz kilka tostów.
- Ja nie wiem co...- ale nie dokończył zdania, bo wtedy przy stole profesor głos zabrał Dumbledore.
- Proszę o chwilę uwagi - zaczął, a w całej sali momentalnie zapanowała cisza - jak zdążyliście zauważyć, pani dyrektor nadal z nami nie ma, bo przedłużyła jej się wizyta w Ministerstwie. Prefekt Hermiona Granger ma dla Was pewną informację. Oddaję panience głos - dodał i wskazał na nią palcem. Gryfonka podniosła się z miejsca przy swoim stole.
- Profesor McGonagall poprosiła, abym przekazała wszystkim uczniom, że popołudniowe lekcje z transmutacji zostają odwołane. W zamian jeśli ktoś wyrazi chęć wybrania się do Hogsmeade, dyrektorka nie widzi żadnego sprzeciwu. To wszystko, możecie wracać do śniadania - po czym usiadła i ponownie ugryzła tosta.
 - To o tym nie chciałaś nam rano powiedzieć...ale super ! - krzyknął Ron.
- To co ? Wybieramy się ? - zapytał Harry popijając sok.
- Jeszcze pytasz ? Taka okazja szybko się nie powtórzy - skomentował Weasley.
- Hermiona, idziesz z nami ? Zaproszę Cię na piwo kremowe - proponował Harry przegryzając tosta.
- Jasne. Nawet nie wiesz jak bardzo mam na nie ochotę - odpowiedziała i popatrzyła na stół ślizonów.
- Oj, chyba wiem - zaśmiał się i też popatrzył w tamtą stronę.
- O czym wy mówicie ? - zaciekawił się Ron, kiedy ich słuchał.
- Nic takiego. Po prostu Hermiona ma dosyć swojego współlokatora i musi odreagować- dodał Harry i uśmiechnął się w jej stronę.

 Pierwszą lekcją tego dnia były eliksiry. Uczniowie posłusznie weszli do sali za nauczycielem, ale myślami byli już w zupełnie innym miejscu. A dokładniej zastanawiali się dokąd wybiorą się po obiedzie i jakie sklepy odwiedzą.
- Witam wszystkim bardzo serdecznie. Tak jak Wam już kiedyś wspomniałem, tydzień po uroczystości "Nocy Duchów" wyprawiam pierwsze małe przyjęcie w moim gabinecie. Dokładnie odbędzie się ono w tą sobotę o godzinie dwudziestej. Wybranym uczniom wyślę jeszcze sowy. Oczywiście każdy ma szansę, a teraz przejdźmy do tematu lekcji - przywitał się i podszedł do tablicy - ostatnio zajęliśmy się eliksirem wiggenowym. Może pan Potter przypomni nam do czego służy ?
- Eliksir regenerujący zdrowie i leczący rany - odpowiedział spokojnie.
- Dobrze. Pozwoliłem Wam też zabrać go ze sobą. Czy ktoś już miał okazję z niego skorzystać ? - zapytał nauczyciel, ale uczniowie pokiwali przecząco głowami.
- Bardzo mnie to cieszy. Na dzisiejszej lekcji postanowiłem, że pozwolę Wam wybrać spośród trzech eliksirów jeden, którym się zajmiemy - wyjął swoją różdżkę i zrobił kilka ruchów nadgarstkiem. Na tablicy zaczęły pojawiać się napisy: "1. Eliksir upiększający 2. Eliksir niewidzialności 3. Eliksir spokoju."
- Granger, Ty to chyba pierwszy wybierzesz, prawda ? - zaśmiał się Draco, a reszta ślizgonów powtórzyła za nim.
- Szkoda, że nie ma do wyboru eliksiru na wzrost mięśni, bo cały czas ćwiczysz i ćwiczysz, a efektów wcale nie widać - odgryzła się, a gryfoni powtórzyli chórem "Uuuu".
- Dosyć - przerwał profesor, podnosząc rękę w górę - nie życzę sobie żadnych złośliwości na moich lekcjach. Jeśli sytuacja się powtórzy, będę zmuszony dać państwu wspólny i miesięczny szlaban u pana Filcha bądź w Zakazanym Lesie - oburzył się profesor - w takim razie proszę zapisać na małym pergaminie eliksir, którego chcecie się nauczyć na dzisiejszej lekcji, a ja za chwilę przejdę się po sali i zbiorę - zaproponował i jak powiedział, tak zrobił. Po upływie dwóch minut liczył już małe karteczki.
- Padło na eliksir niewidzialności - poinformował uczniów.
- Szkoda, że nie uspokajający, bardziej by mi się przydał - skomentowała po cichu Hermiona do Harry'ego, a ten tylko się uśmiechnął.
- Panna Granger chce coś powiedzieć ? - zapytał Slughorn, kiedy zobaczył, że rozmawia.
- Yyy...tłumaczyłam Harry'emu na czym on polega - próbowała się bronić.
- W takim razie proszę uświadomić całą grupę - zachęcił ją i usiadł za swoim biurkiem.
- Eliksir uspokajający łagodzi niepokój i pobudzenie. Jego składniki to sproszkowany kamień księżycowy, syrop z ciemiernika, sproszkowane kolce jeżozwierza i róg jednorożca. Eliksir powinien mieć turkusowy kolor i być gotowany na wolnym ogniu, zanim się go wypije. Jest bardzo trudny do uwarzenia. Wydziela kłęby srebrnej pary. Należy odmierzać składniki pewnie, ponieważ gdy ręka zadrży przy wykonywaniu tej czynności, wywar spowoduje głęboki sen, z którego można się nie wybudzić - odpowiedziała dumnie i w sumie była z siebie zadowolona, że w wolnych chwilach czyta tyle książek.
- Świetnie panno Granger. Nie mam nic więcej do dodania. Gryffindor zyskuje dziesięć punktów - powiedział z uśmiechem - a teraz drodzy państwo dobieramy się w trójki i zaczynamy go wytwarzać zgodnie ze wskazówkami zawartych w Waszych książkach.
Hermiona popatrzyła na Rona i kiwnęła mu twierdząco głową, na znak, że może do nich dołączyć. Sama poszła po niezbędne składniki, a chłopakom kazała napełnić kociołek. Całą grupą pracowali w ciszy i skupieniu.
- Malfoy rzeczywiście tak dużo ćwiczy ? - zapytał Ron, kiedy dorzucali już ostatni składnik.
- Prawie codziennie i wiem, że ma tym punkcie niezłego hopla - odpowiedziała i zamieszała chochlą w kociołku, z którego zaczęły wydobywać się kłębki dymu.
- Trochę jesteś niesprawiedliwa mówiąc, że nie widać u niego efektów - dodał Harry.
- Bronisz go ? - oburzyła się gryfonka, a on pokiwał przecząco głową - no właśnie. Nawet jeśli coś widać, to to jest najlepszy temat, aby mu dokuczyć - wyjaśniła i podniosła rękę do góry.
Slughorn podszedł do nich i sprawdził dokładnie eliksir, który okazał się poprawnie wykonany.

Czas do obiadu minął im szybko. Przyszykowali torby, pieniądze i o godzinie czternastej ruszyli w kierunku miasteczka Hogsmeade. Z racje tego, że był początek listopada, chłodne powietrze dawało o sobie znać. Jednak nie zniechęciło to innych uczniów do skorzystania z okazji odwiedzenia sklepów.
- To od czego zaczynamy ? - zaczął Ron, kiedy byli już na miejscu.
- Może od sklepu Scrivenshafta ? Potrzebuję kupić nowe pióro - odpowiedziała Hermiona.
- Ja sumie też muszę swoje wymienić, bo ostatnio robi za dużo kleksów - dodał Harry i udali się do małego, schowanego sklepiku. Nigdy nie było w nim dużych tłumów, ze względu na asortyment. Dookoła rozstawione były półki z różnorodnymi piórami. Między innymi samo odpowiadające, któych Hermiona nie lubiła. Twierdziła, że jest to nieuczciwe, jesli któś ich używa. Samomaczające, samosprawdzające i wiele wiele innych. Harry miał swój ulubiony model. Było to pióro z ogona Fenixa zakończone cienką końcówką. Od razu po wejściu o nie poprosił. Hermiona natomiast zawsze lubiła oglądać nowe egzemplarze. Szczególnie spodobało jej się to, które było podświetlone na wystawie. Całe białe z możliwością dopasowania do ręki ze złotą końcówką. Istniała również możliwość graweracji na nim. Niestety, wiedziała, że nigdy go nie będzie mieć, bo było strasznie drogie. Poprosiła o pióro, którego zawsze używa i wyszli na zewnątrz.
- Macie coś do załatwienia ? - zapytała chłopaków.
- Ja nie - odpowiedział Harry.
- Ja bym chciał odwiedzić sklep Zonka - dodał Ron.
- To może ja z Hermioną pójdziemy do "Trzech mioteł" zamówić już piwa, a Ty do nas dołączysz. Może tak być ? - zaproponował Harry, a Weasley pokiwał głową i każdy poszedł w swoją stronę.
- Jak myślisz, Malfoy powiedział już komuś o wczorajszym wieczorze ? - zapytała Hermiona, kiedy zostali już sami.
- Jeszcze się tym martwisz ? Mówiłem Ci, że nikomu nie powie. Poza tym inni i tak już plotkują na Twój temat - odpowiedział Harry i przepuścił ją w drzwiach do gospody.
- Słucham ?! - krzyknęła , a kilka osób spojrzało się w jej stronę.
- No na temat Twojego wyglądu. Na prawdę wyglądałaś pięknie i męska część widownie była zachwycona. Wiesz...na co dzień widzą Cię w szkolnym mundurku, więc jak założyłaś sukienkę, to wrażenie było zupełnie inne - wyjaśniał w drodze do baru.
 - Ahh, o tym mówisz. To trochę mnie uspokoiłeś. Idę zająć miejsca,a Ty zamów, dobrze ? - zaproponowała gryfonka i poszła szukać stolika. W kącie przy małym okienku był wolny stolik z trzema krzesłami. Usiadła tam i po chwili zjawił się jej przyjaciel.
- Proszę. Twoje wyczekiwane od rana piwo kremowe - zaśmiał się Harry.
- Nie naśmiewaj się... O Ron ! - krzyknęła i pomachała do niego ręką. W sumie każde z nich wypiło po trzy piwa. Rozmowy toczyły się na temat "Nocy Duchów" i zastanawiania się nad pilnym wyjazdem dyrektorki do Ministerstwa.

W tym samym czasie w drugiej części gospody dwóch ślizgonów dopijało kolejną szklankę swojej ulubionej whiskey.
- Blaise, dopij to, bo musimy zajrzeć jeszcze w jedno miejsce - upomniał go po raz kolejny Draco, kończąc swoją szklankę.
- Powtarzasz się - zażartował Zabini i tym razem wypił już do końca. Draco wyjął kilka monet i zostawił na stoliku. Założyli kurtki i skierowali się do wyjścia.
- O patrz. Hermiona z kolegami - wskazał Blaise na stolik gryfonów.
- Ciekawe co "święta trójka" tym razem knuje. Idziemy, bo nie mogę patrzeć na tego lokowanego pudla - zaśmiał się Draco wychodząc na zewnątrz.
- Stary, zauważyłem, że Ty jej bardziej nie lubisz po kilku szklankach ognistej...- dodał Blaise chowając ręce do kieszeni - to gdzie idziemy?
- Muszę uzupełnić zapasy w barku - powiedział z uśmiechem na ustach. Szli kilka minut, aż trafili w końcu w ulubione miejsce ślizgonów. Sklep ten znajdował się na samym końcu drogi. Weszli do środka i od razu skierowali się po koszyk, do którego klienci wkładali swoje zakupy, a następnie płacili u czarownicy siedzącej przy wyjściu. Chodzili długimi alejkami i oglądali to różne nowości. Kiedy minęli półkę z ognistą, Blaise się zdziwił.
- Słuchaj, chyba przeszliśmy. Gdzie Ty idziesz ? - zapytał, kiedy zobaczył, że Draco szedł dalej. Zatrzymał się dopiero przy kolorowych alkoholach.
- Przecież to są wina. Od kiedy je pijesz ? - zaciekawił się Zabini.
- Wiesz, czasem przychodzą do mnie ślizgonki i nie mam ich czym poczęstować. Moja matka zawsze piła wina, więc postanowiłem kilka kupić do mojego barku - wyjaśnił i zaczął wkładać do koszyka czerwone i białe. Tak na prawdę chodziło o to, że jedna kasztanowłosa gryfonka wytknęła mu, że ma w barku tylko jeden rozdział alkoholu. Zabini od siebie dołożył jeszcze jasnoróżowe, a Draco tylko kiwnął głową. Zapłacili i wrócili do zamku. Zbliżała się pora kolacji, więc większość uczniów kierowała się już w stronę Wielkiej Sali. Hermiona szła razem z Harry'm, ale ktoś ich zatrzymał. Była to profesor McGonagall.
- Panno Granger, panie Potter zapraszam do swojego gabinetu. To pilne - powiedziała krótko i ruszyła w jego stronę. Gryfoni popatrzyli na siebie zdziwieni i poszli za nią. Całemu zdarzeniu przyglądał się Malfoy z Zabinim.
- Dlaczego ich wezwała ? Nie powinna Ciebie też zawołać ? Może to Potter'owi chce zaproponować funkcję prefekta ? - zastanawiał się Blaise na głos.
- Co ? Niemożliwe. Idę się dowiedzieć, o co chodzi...

*Dziękuję Ci za przeczytanie kolejnego rozdziału :) Mam nadzieję, że nie zawiodłam oczekiwań. Obiecuję, że akcja między Draco i Hermioną zacznie powoli iść do przodu :) Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Dla mnie to motywator do dalszej pracy :)

16 komentarzy:

  1. Nominowałam Cię do Liebster Blog Award, jeśli masz chęć wziąć udział to zapraszam do mnie na szczegóły :) --->http://dzikie-pochlebstwa.blogspot.com/2016/03/nominacja-do-liebster-award-3-i-4.html

    Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów :)
    Nilkrokusy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) W wolnej chwili wszystko napisze :)

      Usuń
  2. Bardzo fajny rozdział :)
    Pijana Hermiona jest urocza :D podobało mi się to, że Draco jej pomógł. Oby tylko nie wygadał co tak naprawdę się stało :D
    Fajnie, że Herm spędziła trochę czasu z chłopakami.
    Ten kolorowy alkohol to pewnie dla niej prawda? :D
    Oczywiście czekam na dalszy ciąg i życzę weny!
    Pozdrawiam
    Arcanum Felis

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten fragment z upiciem się Hermiony, to czysty spontan :) Standardowo dziękuję Ci za komentarz :) Tak, ten alkohol dla niej kupił :)

      Usuń
  3. Grrry, znowu się spóźniłam, za dużo Jelsy czytam ostatnimi czasy, ale cóż, klepię miejsce i lecę czytać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, przepraszam, iż ten komentarz będzie krótki, po prostu nic mi się dzisiaj nie chce...
      Więc, pomysł z tym, że Hermiona upiła się ognistą, zaproponowaną przez Malfoya, jest fajne, ale miałam bekę, jak nasikała na podłogę w łazience...
      Srili interesuje mnie, po co McGonagall jeździ do Ministerstwa, oraz co chce od Harry'ego i Miony
      Draco, tak bardzo dba o honor, że nie może mieć tylko jednego trunku i jeszcze nie przyzna się przyjacielowi...
      Wątek Dramione, zaczyna się powoli rozwijać, więc jest dobrze!
      Jak widzisz, nie mam nawet weny na pisanie komentarzy, więc takie COŚ, musi Ci starczyć, ale już nie przynudzam, tylko życzę Ci duzioo weny, oraz czekam na nexta! *czekeć aż cztery dni* meeh ;-;
      Pozdrawiam
      ~Juna

      Usuń
    2. Uwielbiam to Twoje zaklepywanie miejsca jest wspaniałe :) Standardowo dziękuję za komentarz :) W najbliższym rozdziale wyjaśni się sprawa z Ministerstwem :) Tak Draco i jego ego :) Wątek między nimi będzie lepszy :) Obiecuję :) Twoje komentarze są zawsze meeega ! :) Postaram się wstawić go szybciej :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Ahh... pijana Hermiona wydaje się taka... zabawna! Nie potrafiłam opanować śmiechu, czytając o "wypadku w kibelku" :D
    Oczywiście zawsze musisz "uciąć" w kulminacyjnym momencie! Ojojoj...
    Czekam na więcej ^^
    http://crazy-in-love-dramione.blogspot.com/
    Pozdrawiam #Hedwiga
    Ps: Gratuluję 5,3 wyświetleń!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak :) W moim opowiadaniu Hermiona,jeśli już się upije to zawsze coś odwali :) Dziękuję Ci za komentarz :)

      Usuń
  5. Masz bardzo dobre pomysły. Niech wena będzie z tobą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję Ci za komentarz i Twoją opinię :) Mam motywator do pracy :)

      Usuń
  6. Pisze: PatLuna :)
    No :)
    Super, ucięte zawsze gdy coś się dzieje Eeeeh :(
    Ale!!! Było świetne, :D bardzo mi się podoba sytuacja z Ronem jak interesuje się jak trenuje Draco, może zauważy jakim jest Leniem i nierobem xD Pomyślałam, że fajnym pomysłem było by jak by Draco znowu stanął w jej obronie tak jak obił Rona :D ^^ Zazdrość u Dracona, dobrze mu służy :D. Hm..bardzo mi się podoba że Draco powoli staje się lepszy, zz czasem mieszkania z Hermioną, widząc inne życie i to jak ktoś inny jest wychowywany :) Em....Ciekawa jestem jak by to było gdyby to Malfoy się upił a Hermiona się nim zajęła, jak by się zachowywał w odwrotnej sytuacji :)
    Ale szczerze martwię się, sporo w tych rozdziałach alkoholu :D trochę mi to wygląda "na alkoholizm" :) może przesadzam, sama nie wiem. hm... :D. To wszystko po tym rozdziale moich myśli jak pomyślę to jeszcze napiszę :)
    Całuję :* PatLuna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci PatLuno za komentarz :) Alkoholu za dużo? Postaram się na to zwrócić uwagę :) Może to Malfoy się kiedyś upije ? Zobaczymy :) Cieszę się, że czytasz moją opowieść :) Właśnie tworzę kolejny rozdział :) Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
    2. Proszę xD :D gdyby były jakieś kłopoty z weną ,chętnie pomogę xD^^ trochę pomysłów mam xD ^ ^
      Też cieplutko Pozdrawiam :D

      Usuń
  7. Pisze: PatLuna :)
    trochę pomysłów mam ? ...niech to będzie " Majki" blog, tak to by była praca wspólna :)
    jedyne co to można dawać uwagi, nakierować ją :) chodź nawet bez tego Świetnie się to czyta :)

    wpadłam by sprawdzić czy jest już nowy rozdział, ale nie popędzam :) chodź nie ukrywam, uzależniłam się od czytania :) Myślę nad założeniem tu konta :) niestety ja tak dobrze pisać nie potrafię :( ale wyobraźnię mam, jak to czytam to już widzę genialny film
    Całuski ;* PatLuna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo :) Właśnie tworzę nowy rozdział :)

      Usuń