Draco, kiedy wszedł do swojej sypialni odkręcił korek i pociągnął sporego łyka swojej ulubionej, choć ostatnio odstawionej ognistej. Czuł się oszukany i wykorzystany. Położył się na swoim łóżku, aby opanować emocje. W innym wypadku prawdopodobnie rozwaliłby całe dormitorium. Nie mógł sobie wyobrazić, że gryfonka posunęła się do takiej zemsty na nim. Od kilku dni czuł, że może zmienić się na lepsze, że nie wszystko stracone. Nie wierzył, że tak łatwo dał się podejść. Pociągnął kolejnego łyka. W głowie słyszał wspomnienie głosu ojca, który mówił mu, że miłość i dobroć robią z Ciebie słabego człowieka. Rzucił butelką o ścianę. Zaklął głośno. Mimo tego, że go nienawidzi, to w tym akurat miał rację...
Hermiona nadal siedziała w salonie z podkulonymi nogami. Zastanawiała się czy ma iść do niego i od razu to wyjaśnić, czy może lepiej dać mu się uspokoić. Kiedy usłyszała huk, a chwilę później krzyk wiedziała co ma zrobić. Złożyła wszystkie swoje książki i zaniosła do swojej sypialni. Następnie wyszła z dormitorium kierując się do pokoju wspólnego gryfonów.
- Harry ! Harry, musimy pilnie porozmawiać - krzyknęła, kiedy weszła do środka. Na szczęście nie było tam za dużo osób. Gryfon siedział w fotelu przed kominkiem i przeglądał pergaminy.
- Co się stało ? - zapytał zaskoczony jej nagłym pojawieniem.
- Może nie tutaj - powiedziała i rozejrzała się po pomieszczeniu.
- W sumie to za chwilę miałem iść z Ron'em do Hogsmeade, ale w takim wypadku muszę to odwołać - odpowiedział i wtedy po schodach zbiegł ich przyjaciel.
- Idziemy w trójkę ? - spytał, kiedy zobaczył gryfonkę.
- Oh myślę, że powinnam Rona wprowadzić w tą całą sytuację. Zawsze działaliśmy w trójkę - stwierdziła w końcu Hermiona i kiedy tylko wyszli z zamku opowiedziała mu o klątwie, o próbie zmiany charakteru ślizgona oraz o dzisiejszej kłótni z nim.
- Na koniec krzyknął siarczyste "ku**a", więc postanowiłam wyjść z dormitorium - skończyła.
- Posłuchaj, myślę, że powinnaś dać mu trochę czasu na oswojenie się z tym, w innym wypadku może przestać panować nad sobą i może Ci coś zrobić - odpowiedział jej Ron - oczywiście możesz być pewna, że nikomu o tym nie powiem i wszystko zostanie między nami. Przykro mi tylko, że nie ufałaś mi od początku.
- Oh Ron, to nie tak. Po prostu bałam się, że możesz być zazdrosny i nie zgodzisz się, aby miała bliższe spotkania z Malfoy'em - próbowała się bronić.
- Bo pewnie tak by było, ale przecież nie jesteśmy już razem i nie mogę Ci mówić, co masz robić, prawda ? - spytał, a Hermiona i Harry spojrzeli się na niego ze zdziwieniem.
- No tak...- powiedziała niepewnie - wszystko dobrze ?
- Tak. Ostatnio przemyślałem sobie kilka spraw i chyba pora już dorosnąć - dodał po chwili.
- Wracając do tematu Malfoy'a, to zgodzę się z Ron'em. Niech on to sobie przemyśli i ...- nie dane mu było dokończyć wypowiedzi.
- Tylko, że to nie jest do końca prawda. Ja nie byłam dla niego miła, bo musiałam. Na prawdę wierzyłam w to, że może się zmienić. Uwierzcie mi, że z nim można normalnie porozmawiać - stwierdziła szczerze.
- Wiecie co ? Chyba na trzeźwo tych opowieści o Malfoy'u nie zniosę - odparł krótko Ron.
- To idziemy do "Trzech mioteł" - zaproponował Harry, a oni się zgodnie z nim zgodzili.
Draco postanowił, że dzisiejszego dnia upiję się do takiego stanu, że nie będzie wiedział, co się wokół niego dzieje. Na podłodze leżała już jedna pusta butelka oraz druga roztrzaskana w drobny mak. Ślizgon siedział na podłodze oparty o ścianę, kiedy dostrzegł, że drzwi do jego sypialni się otwierają.
- Nawet tu nie wchodź Ty podła szl...- zaczął, ale ktoś mu przerwał.
- Ej, ej, spokojnie, to tylko ja. Czyżby mała sprzeczka między współlokatorami ? - zażartował Blaise i rozejrzał się po pokoju.
- A to Ty - odpowiedział wolniej niż zwykle, ponieważ alkohol zaczął plątać mu język - po pierwsze my się ciągle kłócimy, a po drugie to nie chce jej znać. Lepiej niech mi schodzi z oczu - mówił i pociągnął kolejny łyk.
- Dowiem się co Ci zrobiła ? - dopytywał dalej i jednym ruchem różdżki usunął potłuczoną butelkę i wylany alkohol.
- Zabawiła się mną. Ciekawe dokąd by to doszło, gdyby nie moja matka - odpowiedział i kiedy zobaczył zdziwioną minę przyjaciela kontynuował dalej - klątwa, którą mój ojciec rzucił na matkę znikała w momencie, kiedy ja stanę się dobrym człowiekiem i nie będę nikomu dokuczał. Dyrektorka kazała Granger mnie zmienić, aby ją wyleczyć. Rozumiesz ? Myślałem, że na prawdę można się jakoś z nią dogadać,a ona była dla mnie miła tylko z tego powodu,a by klątwa zniknęła. Nie było nic szczerego w jej zachowaniu...- zapanowała chwilowa cisza. Blaise nie wiedział, co ma powiedzieć. Postanowił, że nie przyzna się przyjacielowi, iż wiedział już o całej sprawie od gryfonki.
- Rozmawiałeś z nią o tym ? Co Ci powiedziała ? - zapytał Blaise.
- W sumie to tylko powiedziałem jej, że wiem o jej dziwnym planie - stwierdził krótko.
- I jesteś wkurzony na nią, że wyleczyła Twoją matkę ? Słyszysz jak to brzmi ? - przekonywał dalej, że zbyt pochopnie ocenił całą sytuację.
- Bronisz jej ? Po tym co mi zrobiła ? - zdenerwował się Draco.
- A co Ci zrobiła ? Po prostu była miła. A spytaj siebie co Ty byś zrobił, gdyby dyrektorka Ciebie poprosiła o pomoc w sprawie matki Hermiony. Pomógłbyś ? Nie sądzę, raczej byś to wyśmiał. A ona ? Mimo tego, że od zawsze uważała Ciebie za tchórzliwą fretkę to postanowiła pomóc. Wiesz co, zastanów się nad tym i jak zmądrzejesz, to się odezwij - powiedział zdenerwowanym głosem Zabini i wyszedł nie czekając na żadną reakcję. Draco był w szoku. Nie wiedział, jak ma się zachować i co się stało z jego przyjacielem, który zawsze za nim był. Wstał i chwiejnym krokiem podszedł do swojej szafki i wyjął eliksir na kaca. Postanowił przemyśleć to wszystko na trzeźwo. Może rzeczywiście zareagował za ostro ? Gdyby dobrze to przemyśleć, to jednak pomogła jego matce choć wcale nie musiała. Postanowił, że jak tylko wróci, to z nią o tym porozmawia.
Gryfoni spędzili w karczmie całe popołudnie zamawiając sporej ilości piwa kremowego. Wrócili do zamku krótko przed kolacją w stanie mocnego upojenia alkoholowego. Mieli dużo szczęścia, bo na korytarzu nie spotkali nikogo. Trzymali się w mocnym uścisku i razem szli na siódme piętro, aby odprowadzić gryfonkę. Kiedy dotarli na miejsce, kopnęli drzwi i z głośnym hukiem wpadli do środka upadając na ziemię. Mimo bólu, który poczuli zaczęli się głośno śmiać. Wtedy ze swojego pokoju wybiegł Malfoy zaniepokojony okropnym hałasem.
- Kutwa, ja chyba śnie - stwierdził krótko i podszedł bliżej, aby obserwować całe zdarzenie. Stanął na przeciwko ich. Po chwili gryfoni podnieśli się z podłogi.
- Herrrmionaaa, my idziemyyy do siebieeee - powiedzieli i trzymając się pod rękę wyszli chwiejnym krokiem. Ona pokiwała głową i doszła do kanapy, aby się na niej położyć. Draco pokręcił głową i poszedł do siebie, aby przynieść koc. Kiedy ją przykrywał patrzyła na niego smętnym spojrzeniem.
- Co jest Granger ? Główka boli ? Więcej trzeba było wypić - zażartował - idę na kolację, nie ruszaj się stąd...chociaż w tym stanie, to nawet do kibla nie dojdziesz...a i jeszcze jedno, nie zarzygaj dywanu - mówił i szczelnie ją okrywał, bo cała się trzęsła. Ona nic ni powiedziała, więc wyszedł z dormitorium i poszedł prosto do Wielkiej Sali.
- Blaise, miałeś rację - zaczął, kiedy dosiadł się do swojego przyjaciela - przemyślałem sobie to wszystko i postanowiłem z nią o tym porozmawiać.
- Dobrze Stary, że zrozumiałeś. A tak w ogóle, to gdzie jest to nasze złote trio ? - zaciekawił się Zabini, kiedy dostrzegł trzy puste miejsca przy stole Gryffindoru.
- Granger leży nawalona w salonie, z resztą oni są w nie lepszym stanie. Przyprowadzili ją niedawno. Mówię Ci, ledwo weszli - opowiadał i nakładał sobie porcję zapiekanki.
- Co Ty gadasz ? - zaśmiał się - chciałbym to zobaczyć.
- Uwierz mi nie. I jeszcze ten smród piwa kremowego...- odpowiedział Draco. Po chwili do jego stolika podeszła dyrektorka.
- Draco, pozwól na chwileczkę na bok - powiedziała i odeszła kilka kroków dalej. Ten posłusznie wykonał jej polecenie - powiedz mi, gdzie jest panna Granger ?
- Leży w salonie z silnym bólem głowy - stwierdził zgodnie z prawdą.
- To może do niej zajrzę ? Zaniosę jakiś eliksir - zaproponowała.
- Spokojnie pani dyrektor, zaraz po kolacji jej coś podam ze swojej szafki. Czy to wszystko ?
- Nie. Chciałam Was dzisiaj poprosić na spotkanie w sprawie balu Bożonarodzeniowego, ale widzę, że to nie będzie możliwe. No nic, proszę do mnie przyjść, kiedy oboje będziecie na siłach - powiedziała i skierowała się do wyjścia. Draco kiwnął głową i wrócił na miejsce, aby dokończyć posiłek. Naszykował też kanapki na osobnym talerzu i zaniósł je na górę. Idąc po schodach modlił się, aby nie musiał sprzątać rzygowin swojej współlokatorki. Wszedł po cichu z nadzieją, że śpi. Usłyszał jednak dziwny szept:
- Malfoy, to nie tak....Harry, on się zmienił....nie robiłam nic z musu....to moja decyzja... - po chwili jednak było już słychać głośny oddech Hermiony. Prawdopodobnie mówiła przez sen. Położył talerz na stole, wziął jedną książkę i usiadł w fotelu zerkając kilka razy na śpiącą dziewczynę. Nawet nie wiedział, że tak szybko minął mu czas. Zerknął na zegarek. Do dyżuru zostało jeszcze piętnaście minut. Odłożył książkę i z kieszeni wyjął małą buteleczkę.
- Granger wstawaj - powiedział i delikatnie szturchnął ją w ramię. Hermiona po chwili otworzyła oczy i poczuła okropny ból głowy - masz, wypij to.
- Dziękuję - powiedziała niepewnie, bo nie wiedziała jak ma się zachować po ich ostatniej wymianie zdań. Wypiła całość i od razu jej stan się polepszył - Malfoy, posłuchaj...- zaczęła, ale on podniósł rękę i przerwał jej.
- Granger, porozmawiamy na dyżurze. Teraz idź się ogarnij, bo nie wyglądasz za dobrze - stwierdził i zmierzył ją wzrokiem od góry do dołu. Kiedy chodzili wzdłuż korytarzy, gryfonka opowiedziała mu całą historię od momentu jej wizyty u dyrektorki. Śligon nie odezwał się w ogóle, tylko słuchał uważnie każdego zdania.
- I to wszystko Malfoy. Może na początku było mi trudno przełamać się i zacząć normalnie Cię traktować, ale z czasem okazałeś się nawet do zniesienia - podsumowała i zerknęła na niego.
- Oj Granger, mimo wszystko będę Ci wdzięczny za to co zrobiłaś dla mojej matki. Teraz ja mam coś do powiedzenia. Na kolacji podeszła do mnie dyrektorka i spytała dlaczego Cię nie ma na kolacji. Powiedziałem jej, że leżysz nawalona i nawet nie wiesz co się wokół Ciebie dzieje, że narzygałaś na dywan, a ja musiałem to sprzątać i, że lepiej niech Cię nie odwiedza, bo każdy, kto do Ciebie podejdzie zostaje wyzwany od najgorszych - mówił z poważna miną, ale kiedy dostrzegł, że jej mina robi się coraz bardziej wystraszona, to postanowił przerwać swoją opowieść - spokojnie Granger, żartowałem. Powiedziałem, że boli Cię głowa i tyle - dodał i zaczął się głośno śmiać. Ona bez wahania uderzyła go w ramię.
- Malfoy, Ty dupku ! - krzyknęła, ale po chwili spytała już spokojniej - a coś jeszcze chciała ?
- Poprosiła, że jak tylko oboje będziemy zdrowi, to mamy się do niej zgłosić, aby porozmawiać o balu - wyjaśnił rozmasowując sobie rękę.
- Cii, słyszałeś ? - powiedziała nagle i zbliżyła się do łazienki prefektów - tam ktoś jest.
- Granger, może to Blaise z Weasley ? - zapytał nadal trzymając się za ramię.
- Nie, widziałam jak chodzili po błoniach. Chodź, musimy to sprawdzić - powiedziała i po cichu weszła do środka. On posłusznie wszedł za nią, mimo tego, że przecież nic nie słyszał. Zaczęła chodzić obok napełnionego basenu i nasłuchując. Kiedy usłyszała, że ślizgon jest tuż za nią, odwróciła się nagle i wepchnęła go do środka. Cieszyła się, że udało jej się go nabrać.
- Następnym razem odechce Ci się żartować ze mnie - zaśmiała się i kiedy zobaczyła, że dopływa do brzegu wybiegła natychmiast w stronę dormitorium. Wiedziała, że lada chwila się pojawi i będzie chciał się zemścić. Stanęła przy kominku czekając aż wejdzie. Wystarczyło kilka sekund, a drzwi zaczęły się powoli otwierać. Zdziwiła się, kiedy zobaczyła Draco z zamkniętymi oczami i ostrożnie wchodzącego do środka.
- Granger, następnym razem sprawdź, czy woda jest czysta czy z jakimiś kolorowymi płynami drażniącymi oczy - powiedział, a ona poczuła wyrzuty sumienia. Natychmiast do niego podbiegła i załapała za rękę.
- Malfoy, przepraszam. Chodź, zaprowadzę Cię do łazienki i przemyję Ci oczy - zaproponowała, a on pokiwał głową. Prowadziła go powoli, otworzyła drzwi i weszła z nim.
- Stań tutaj chwilkę, a ja wezmę wodę z kranu i przemyję Ci te oczy - powiedziała i puściła jego rękę. On wykorzystał moment i uśmiechnął się szyderczo. W jednej chwili podszedł ją od tyłu i złapał w pasie. Wciągnął ją pod kabinę prysznicową. Gryfonka tylko pisnęła.
- I co teraz Granger ? - zaśmiał się i trzymał ją w mocnym uścisku.
- Malfoy, tylko spróbuj, a pożałujesz ! - krzyknęła i chciała się wyrwać, ale przecież on jest silniejszy i wyższy, więc nie miała żadnych szans.
- Już nie mogę się doczekać - zaśmiał się ponownie i odkręcił kurek z zimną wodą. Gryfonka zaczęła krzyczeć. Aby uniknąć bezpośredniego strumienia wody, odwróciła się do niego przodem i wtuliła w klatkę. Postanowił przetrzymać ją do tego momentu, aż cała będzie mokra. Jemu było już wszystko jedno. Kiedy zaczął zakręcać kurek, oboje zaczęli się głośno śmiać. Popatrzyli sobie prosto w oczy i zapanowała cisza. Draco odgarnął kosmyk jej włosów za ucho, a ona się delikatnie zarumieniła. Wiedział, o czym marzył w tej chwili, tylko nie chciał zepsuć tej przyjemnej aury, która panowała między nimi. Stali cali mokrzy, wpatrzeni w siebie, w zupełnej, nieprzeszkadzającej nikomu ciszy, kiedy nagle usłyszeli dźwięk gwałtownie otwieranych drzwi...
*Witajcie :) Dzisiaj króciutko, ale obiecuję, że następny będzie miał co najmniej dziesięć stron :) Jak wrażenia po rozdziale ? :) Podobał się ? :)
supcio
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Pozdrawiam :)
UsuńAaaaaaaaa!!!!!! Nareszcie wyczekiwany rozdział 😀 Sytuacja się rozkręca, nie moge się doczekać dalszych wydarzeń ❤
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Obiecuję, teraz już będzie wszystko szło w dobrym kierunku :) Pozdrawiam !
UsuńWidać ze Malfoy ma jednak mózg a nie orzeszka. Te ich sprzeczki po prostu urocze. Niech wena będzie z tobą
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Draco trochę impulsywnie zareagował, ale szybko się ogarnął :) Dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńFajny rozdział chociaż krótki ;) dobrze, że normalnie gadają :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Arcanum Felis
zapraszam na nowy rozdział
http://music-and-love-mission.blogspot.com/
Dziękuję, fajnie, że się podobał :) Wpadnę oczywiście i skomentuję :) Pozdrawiam :)
UsuńSuper rozdział ^^ Fajna scena końcowa;) Czekam na następny rozdział i życzę weny;))
OdpowiedzUsuńA dziękuję :) Przyda się na pewno :)Pozdrawiam !
UsuńNie. Nie. Nie. I jeszcze raz kufa nie!
OdpowiedzUsuńJa się z dnia na dzień robię coraz gorsza ;-;
Przerzuciłam się z blogspota na wattpada i teraz wychodzi takie coś, że nie przychodzą mi powiadomienia! ;-;
Dobra, ale o rozdziale:
Cieszę się, że Draco przemyślał swoje zachowanie i no.. nie gniewał się na Granger za długo...
Huh. Nawalone złote trio! Też chciałabym to zobaczyć...
Malfoy żartowniś... " Powiedziałem jej, że leżysz nawalona i nawet nie wiesz co się wokół Ciebie dzieje, że narzygałaś na dywan, a ja musiałem to sprzątać i, że lepiej niech Cię nie odwiedza, bo każdy, kto do Ciebie podejdzie zostaje wyzwany od najgorszych" Śmiałam się z tego jak idiotka...
Zemsta Hermiony.. wyżarła tlenionemu oczy *śmieszeq ja*. Ale ślizgoni są sprytni i potrafią perfidnie wykorzystać biednych gryfonów... *no dobra, nie biednych*
Prysznic jest super szczególnie, gdy chcą się pocałować *bo każdy wie, że chcieli*, a tu nagle dup! I im ktoś przerywa.. Jak się dowiem kto, to za jaja, ewentualnie za jajniki powieszę...
Ehh.. Zaczynam gadać od rzeczy, więc przejdźmy do sedna. Rozdział megaa! Mam nadzieję, że będzie więcej takich :))
y.. To ja życzę dużo weny, oraz czekam na nexta
Pozdrawiam
~Juna
Kochana ! Jak zwykle dziękuję Ci za komentarz:) Zawsze uśmiecham się do ekranu, kiedy go czytam :) Mogę zdradzić, że ten kto przerwał nie będzie miał jaj :) Pozdrawiam !
Usuńświetne opowiadanie, postanowiłam, że napiszę jak przeczytam wszystkie rozdziały i tak się cieszę, że to zrobiłam.
OdpowiedzUsuńpiszesz cudownie, opowiadanie jest naprawdę niezwykłe,
jak małe zmiany mogą zmienić człowieka prawda? małymi kroczkami można wszystko zdziałać.
teraz czekam na kolejny rozdział
dramione-zyciepelneniespodzianek.blogspot.com
Dziękuję Ci,że dołączyłaś do czytelników mojego bloga :) Jest mi niezmiernie miło :) Oczywiście również wpadnę do Ciebie :) Pozdrawiam ! :)
Usuńna twoim blogu ciągle coś się dzieje, akcja za akcja. Zmiana Draco bardzo mi się podoba, jego myśl ze nie odda tak szybko Hermiony najlepsza. Czekam z niecierpliwością na kolejny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życze
MadzikM ♥
http://dramione-pojednejstronie.blogspot.com/
Dziękuję Ci za komentarz :) Mam nadzieję, że nadal będziesz śledzić moja opowieść :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA ja czekam i czekam na kolejne rozdziały.... :(
OdpowiedzUsuń