sobota, 13 lutego 2016

Rozdział 6

*Przepraszam za ten rozdział. Osobiście nie jestem z niego zadowolona, ale może Ty masz inne zdanie? Obiecuję, że następny będzie dłuższy i lepszy :) Czekam na komentarz niżej :) Miłej lektury ! :)


"Konsekwencje"


 Draco pomyślał chwilę, po czym ruszył w stronę obściskujących się osób, które zobaczył.
- No kogo my tu mamy? Weasley, co tu robisz o tak późnej porze? - spytał z kpiną. Nie wiedział kto jest drugą osobą, jedynie się domyślał, bo Ron zakrył ją plecami.
- A co Ci do tego Malfoy ? - odpowiedział z nutką niepewności w głosie.
- Jestem prefektem naczelnym i pilnuję porządku podczas patrolu. Z racji, że nie wolno chodzić po zamku po godzinie dwudziestej drugiej Gryffindor traci dwadzieścia punktów. - dumnie odpowiedział ,a Blaise stał z boku i tylko obserwował.
- Taki jesteś cwany Malfoy ? A Zabini to co? On nie jest prefektem ! - próbował się bronić.
- Zabini zastępuję Granger, która miała siedzieć w dormitorium na imprezie , ale widzę , że postanowiliście się urwać i  świetnie się tu pobawić - zaśmiał się.
- Bo Hermiona jest u siebie i...- zakrył dłonią usta, bo dotarło do niego co powiedział.
- Co ?! To kto jest za Tobą? - odsunął go na bok i zobaczył.
- Katie Bell?! - zdziwił się Malfoy - No tego jeszcze nie było. Zdradzasz Granger ? - zaczął się głośno śmiać.
- A co Ty możesz wiedzieć?! Święta Hermiona, ona się nawet całować nie chcę, więc muszę czasami jakoś odreagować. Tak między nami to jest mi tylko potrzebna do pisania prac i ewentualnego usprawiedliwiania u profesorów - tłumaczył się Ron. Blaise, kiedy usłyszał te słowa nie wytrzymał i wymierzył w niego cios. Weasley stracił równowagę , wtedy Malfoy zwrócił się do Katie :
- Bell, idź do siebie , również minus dwadzieścia punktów. - dziewczyna z płaczem uciekła.
- A to za co? - spytał Ron podnosząc się z ziemi i trzymając za zaczerwieniony policzek.
- Wynoś się stąd, póki jeszcze mam cierpliwość. - zdenerwował się Zabini. Ron nie chcąc dalszej kłótni posłusznie odszedł w stronę dormitorium na siódmym piętrze, ale zatrzymał go głos Blaise'a :
- Gdzie? Do siebie masz iść ! - wskazał palcem na korytarz prowadzący w część zamku należącego go Gryffindoru. Kiedy zniknął im z oczu, pierwszy odezwał się Malfoy.
- Co to było ? - spytał chowając różdżkę za pasek spodni.
- Możesz sobie myśleć co chcesz. - krótko uciął Zabini, chowając ręce do kieszeni.
- Stary, nie poznaje Cię. Od kiedy bronisz Granger? - zaciekawił się.
- Tu nie chodzi o Granger , tylko o zasady. Jak można tak traktować kobietę? Być z nią i wykorzystywać fakt, że jest pupilkiem nauczycieli, aby odwalała za niego całą robotę, bo jest  leniem. Nawet my nigdy nie kręciliśmy z dwoma na raz, a co dopiero mówić o wykorzystywaniu... - wyjaśnił swoje zachowanie.
- To fakt - zgodził się Malfoy przeczesując włosy do tyłu.
- Ja jej tego nie powiem , nie umiem - chwilę pomyślał i odezwał się ponownie - wiesz co, nie mam zamiaru rozwalać jej dzisiejszej imprezy. Niech się cieszy, póki może, bo jak już to wyjdzie na jaw, to zupełnie się załamie, a tak ma chociaż jeszcze kilka chwil uśmiechu. - mówił Zabimi.
- No ja też jej nie powiem, bo mi nawet nie uwierzy. Sam tej akcji nie zrobię, więc co teraz? - zmartwił się Draco.
- Proponuję dokończyć dyżur, iść do lochów, i porządnie się napić, jakoś straciłem chęć do kawałów - stwierdził rozmasowując sobie obolałą rękę.
- Blaise nie wiem co się z Tobą dzieje w tym roku, kiedyś byś takiej okazji nie przepuścił,  teraz to... -nie dokończył, bo zobaczył sowę , która zmierzała w jego kierunku.

W tym samym czasie
Siedzieli przed kominkiem. Odpoczywali, bo nogi zaczęły odmawiać im posłuszeństwa. Alkohol, który wypili do tej pory też nie dodawał im sił.
- Wiecie może gdzie jest Ron? - zmartwiła się kasztanowłosa, kiedy zauważyła brak swojego chłopaka już od dłuższego czasu.
- A nie wiem, może poszedł poszukać czegoś do jedzenia? - zaśmiał się Harry.
- To bardzo prawdopodobne. Wiecie co? W sumie to ja też zgłodniałam. A wy ? - spytała.                                                                                
W odpowiedzi tylko pokiwali głowami. Na kolacji ich nie było, bo wszystko szykowali, a słodkimi przekąskami nie najedli się porządnie. Harry podniósł się z podłogi.
- Chodź , wyczarujemy dla wszystkich coś pysznego, ale nie zdradzimy co to. Może w Twojej sypialni? - zaproponował podając jej rękę. Hermiona to jedyna dziewczyna, o którą Ginny nie była zazdrosna. Wiedziała, że łączy ich tylko wieloletnia przyjaźń.
- Dobry pomysł. W końcu będę mogła się jakoś odwdzięczyć. - zostawili resztę przy kominku i udali się do jej pokoju. Hermiona wyczarowała małą iskierkę w słoiku.
- Zawsze lubiłem te Twoje płomyki. - stwierdził Potter.
- Ronowi też się podobają,mówi,że go uspokajają. To co robimy? Ja proponuję kurczaka.
- Idealnie. - w tym momencie wyczarowali mięso, rożen, otworzyli okno i usiedli na łóżku.
- Od kogo te kwiaty ? - zaciekawił się, gdy spojrzał na szafkę z wazonem pełnym róż.
- Od Blaise'a. I wino również.Tak, też się zdziwiłam. - odpowiedziała, gdy zobaczyła minę przyjaciela.
- Mam nadzieję, że niczego nie kombinuje - dodał.
- Nie sądzę. Zauważyłam, że w tym roku ze ślizgonami coś się dzieje... dobra, powiem Ci coś w tajemnicy. Rozmawiałam ostatnio z Pansy i ..- nie dokończyła, bo jej przerwał.
- Z tą Pansy?
- Tak, z tą. Uwierz mi, to normalna dziewczyna, pracuje nad sobą i widać efekty, ale nie o tym chciałam Ci powiedzieć. Wygadała się, że Malfoy uwarzył eliksir szczęścia i dzięki niemu zaliczył Patronusa.
- Żartujesz? A to cwaniak ! - oburzył się Harry.
- Spokojnie, mam plan jak się na nim zemścić i liczę, że mi w tym pomożesz.
-  Z największą przyjemnością, ale zajmiemy się tym jutro, bo dzisiaj za bardzo mi szumi w głowie - po czym zdjęli kurczaka, pokroili, ułożyli na talerzach, zanieśli do salonu i rozdali każdemu po kolei. Zajadali się tą pyszną potrawą, obgadywali profesorów, kiedy coś odciągnęło uwagę Hermiony.
- Ej, zobaczcie - wskazała palcem na zegar Gryffindoru - Malfoy w ciągu patrolu zabrał nam dwadzieścia punktów.
- Ale z niego świnia ! - krzyknęła Ginny biorąc kawałek kurczaka do ust.
- Ciekawe kto od nas chodził po korytarzu o tej porze? - zapytał Nevill.
- Ej spójrzcie ! Ponownie zniknęło dwadzieścia. - zwrócił uwagę Finnigan.
- W ciągu dwóch dni straciliśmy siedemdziesiąt. - powiedziała smutno Patil.
- Tego już za wiele - wstała, wzięła kawałek pergaminu, pióro i napisała na małej kartce: "Malfoy, masz w tej chwili przyjść na siódme piętro!"

Szli dalej korytarzem, kiedy zobaczyli sowę. Leciała w ich stronę.
- To od Granger, poznaję tego jej pchlarza - zwrócił się do Blaise'a. Odwiązał wiadomość, przecztał, a następnie podał przyjacielowi.
- Chyba się domyślam o co chodzi. Wolę to załatwić teraz, bo jutro, znając jej upierdliwość, będzie jeszcze gorzej. Idziesz ze mną? - spytał Draco.
- Chętnie, może przy okazji podenerwuję tą młodą Weasley? - rozmarzył się.
- Pamiętaj, że Potter też tam jest i Ci na to nie pozwoli - powiedział szczerze, Ginny nadal była dziewczyną Harry'ego. Kiedy dotarli na miejsce zobaczyli ustrojony salon, drinki i kurczaka, którego zapach roznosił się po całym dormitorium. Po chwili ujrzeli zdenerwowaną gryfonkę, która zmierzała w ich kierunku.
- Malfoy, co to ma być? - spytała stojąc tuż przed nim. Co prawda był wyższy o głowę, ale nie odbierało jej to odwagi.
- Zegar, który wskazuję ilość punktów Twojego domu. - odpowiedział z uśmiechem.
- Malfoy ! Wiem co to jest, tylko dlaczego tam nie ma czterdziestu punktów ?
- Bo musieliśmy je odjąć yyy...- kłopotał się. Nie chciał powiedzieć prawdy, bo i tak by mu nie uwierzyła, ale na szczęście Blaise postanowił ratować sytuację:
- Trzem z pierwszego roku za bójkę, wywołanie fajerwerek i pyskowanie. Uwierz mi, że to i tak mało jak za taką akcję - przekonywał kasztanowłosą. Popatrzyła na nich, po czym odpowiedziała:
- Ah..rozumiem,ale którzy to? Bo...-nie dokończyła
- A może chłopaki zostaną skoro już przyszli ? - krzyknęła Luna.
- Co?! - krzyknęły jednocześnie Hermiona i Ginny.
- To nie jest dobry pomysł jak widać - odpowiedział Blaise. Złapał Draco za rękę i wyszli z dormitorium. Nie chcieli drążyć dalej tematu.
- Hermiona, a może jednak ich zaprosić? Jak się napiją to może coś powiedzą o taktyce na mecz, a poza tym na jeden wieczór można zrobić zawieszenie broni. Wiesz...jednak nas nie wydali o przyjęciu i nie przeszkadzali...Wiem co robię, zaufaj mi - mówił Harry, a reszta tylko pokiwała głowami. Prawdopodobnie była to wina wypitego już alkoholu i większości było wszystko jedno czy to ślizgoni czy nie. W końcu większa ilość osób na imprezie to lepsza zabawa.
- Chyba oszalałam , ale niech będzie. Tylko dla tej waszej taktyki na mecz - zgodziła się.
Wybiegła z salonu. Spotkała ich na schodach.
- Poczekajcie ! - zatrzymali się i odwrócili. - Wiem, że też mieliście swój mały udział w organizowaniu moich urodzin, abym niczego się nie domyśliła, więc będzie mi miło, jeśli wrócicie tam ze mną. - Byli w szoku.
- Granger mówiłem, że nie możesz dużo pić, bo potem nie wiesz co robisz . - zaśmiał się Draco.
- Czekaj, Ty mówisz poważnie? -spytał Zabini.
- Tak Blaise, więc decydujcie, bo za chwilę się rozmyślę - odpowiedziała i czekała na ich reakcję.
- Co o tym sądzisz ? - spytał przyjaciela Draco.
- Jak to co? Ja mam odpuścić imprezę? Nigdy ! - cieszył się.
- Idę tam tylko dlatego , żeby Cię pilnować. - zaśmiał się Malfoy i ruszyli z powrotem w stronę siódmego piętra. Czarnoskóry ślizgon poszedł od razu do barku, gdzie chłopaki rozdawali drinki. Po skosztowaniu stwierdził, że jednak znają się na rzeczy. Następnie wszyscy zaczęli tańczyć. Harry próbował zagadać ich o mecz, ale nie udało się nic wyciągnąć.  Draco, kiedy zobaczył, że jego przyjaciel dobrze się bawi poszedł do swojego pokoju, co zaciekawiło Hermionę. Postanowiła to sprawdzić. Zapukała, ale nie usłyszała odpowiedzi. Jak zwykle ciekawość wygrała, więc po prostu weszła.
- Malfoy, wszystko ok ? - kręciło jej się trochę w głowie.
- Granger, nie mam ochoty na zabawę. - po tych słowach weszła dalej do pokoju, usiadła na skraju łóżka, na którym leżał odwrócony tyłem.
- Rozumiem, że impreza ze Szlamą nie wchodzi w Twoje kompetencję i była by to ujma na honorze, ale ...- przerwał jej.
- Granger, nawet po pijaku musisz tak mądrze paplać ? - zaśmiał się odwracając do niej.
- Ale przyniosłam Ci kawałek tortu i kurczaka oraz lampkę szampana, więc wypij za moje zdrowie i już sobie idę. Tylko tyle chciałam powiedzieć. - mówiła wolniej, gdyż język zaczął jej się delikatnie plątać.
- Dobra, dla świętego spokoju kieliszek szampana i idę spać. - podniósł się, wypił i położył się z powrotem.
- Rozumiem, że to było za moje zdrowie ? - dociekała nadal siedząc na jego łóżku.
- Granger, ale Ty upierdliwa jesteś, tak za Twoje - mówiąc to patrzył na nią, pierwszy raz widział ją wstawioną. Bawił go ten widok.
- Zostawiam Ci ten tort i kurczaka, jakbyś zgłodniał. Idę już do nich. - chciała wstać , ale się zachwiała i z powrotem usiadła na łóżku. Malfoy się tylko zaśmiał. Zrobiła drugą próbę i tym razem udało jej się wstać. Z racji tego, że Draco pochodził z arystokratycznej rodziny, uczono go od małego zasad odpowiedniego zachowania. Jedna z nich głosiła, że jeśli ktoś ma swoje święto należy podarować mu jakiś drobiazg. Oczywiście tyczyło się to osób czystej krwi, ale przypomniała mu się akcja z Ronem podczas patrolu i stwierdził, że tym razem zrobi wyjątek i podaruje coś swojej współlokatorce. Kierowała się do drzwi, kiedy postanowił ją zatrzymać  - Granger, czekaj ! - zatrzymała się i  patrzyła na niego swoimi brązowymi oczami.
- Mam dla Ciebie prezent z okazji Twoich urodzin - otworzył szafkę , wyjął małe pudełko i podarował jej. Kiedy je otworzyła zobaczyła drobny łańcuszek z wisiorkiem, który przedstawiał małą, bordową kuleczkę. Kupił go jeszcze we wakacje. Stwierdził, że może mu się kiedyś przydać, ale nie sądził, że da go właśnie szlamie.
- Malfoy, to dla mnie? Dziękuję , ale piękne. Założysz mi? - mówiła to z uśmiechem na ustach. Zdziwiła go jej prośba, ale postanowił ją spełnić.
- Odwróć się - zrobiła jak kazał , odsunął jej kasztanowe loki na bok, zapiął na szyi , przy okazji czując jej delikatnie kwiatowe perfumy i powiedział :
- Już. A teraz idź już do nich. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego Granger - wrócił do łóżka. Hermiona popatrzyła na swoją nową biżuterię i wychodząc powiedziała krótkie "dziękuję" po czym zamknęła drzwi. Towarzystwo było już wstawione, ale znaleźli jakąś siłę na dalsze tańce.
- Mogę Cię prosić do tańca? - zapytał Seamus kiedy była już przy kominku.
- Oczywiście - podała mu rękę i ruszyli w rytm wolnej muzyki.
- Wiesz może gdzie jest Ron? - spytała go.
- Nie mam pojęcia, nie widziałem go cały wieczór. Może zle się poczuł i poszedł do Ciebie? A ja Ci nie wystarczę? - zażartował.
- Seamus !
- Oj wiesz, że żartuję. Cieszysz się z prezentu ? - spytał obracając ją.
- Tak , jest cudowny. Oczywiście jak będziesz potrzebował to zapraszam. - ośmiała się.
- Ron to prawdziwy szczęściarz - resztę tańca spędzili w ciszy.

Kilka godzin później
Obudził się wcześnie rano. Była niedziela, więc idealny dzień na pisanie referatów, odrabianie prac lub spędzenia go w gronie przyjaciół. Jedynie wieczorem przychodzi trzech pierwszaków na korepetycje. Wziął ręcznik, ubrania i szedł się wykąpać. Widok, który zobaczył nieco go przeraził. Bałagan, jaki panował w salonie, według Draco, był gorszy niż w zamku do wojnie. Pozrywane dekoracje, puste butelki i ten straszny odór. Prawdopodobnie zmieszał się zapach pieczonego kurczaka, alkoholu i słodkich ciastek. Na początku potknął się o coś dużego, ale na szczęście utrzymał równowagę. Był to śpiący Harry przykryty napisem "Wszystkiego najlepszego Hermiona". Zaklnął w duchu i szedł dalej w stronę łazienki. Na kanapie leżała Luna, Patil a po środku nich Seamus, który je obejmował. Nevill zajął dwa fotele, które teraz były zsunięte. Minął ich, obserwując dalsze konsekwencje wczorajszej imprezy. Zawsze wiedział, że gryfoni mają słabe głowy do picia. Złapał za klamkę od łazienki i wtedy ujrzał ją. Spała w kabinie przykryta ręcznikiem. Wtedy wpadł mu do głowy pomysł. Wziął słuchawkę od prysznica i skierował strumień wody na jej twarz. Wystarczyło kilka sekund, aby się ocknęła.
- Granger , wstawaj i sprzątaj ! - wykrzyczał, kiedy się podnosiła.
- Malfoy , Ty dupku, co Ty wyprawiasz ? - zdenerwowała się sposobem jakim ją obudził.
- Co ja wyprawiam?! ja?! Wstaję sobie rano, z nadzieją, że po wczorajszym nie będzie już śladu. Najpierw wychodząc z pokoju potykam się o nachlanego Pottera, który śpi pod moim drzwiami, na kanapie i fotelach leży reszta towarzystwa, ale to jeszcze nic. Mówię sobie, że kąpiel dobrze mi zrobi, wchodzę do łazienki, a w kabinie śpi szlama ! - krzyczał  stojąc tuż nad nią, a ona wycierała się ręcznikiem, którym była przykryta.
- Matko Malfoy, pół tonu ciszej...Zaraz to posprzątam. - odpowiedziała mu szeptem.
- Wynocha Granger ! Jak wyjdę ma być wszystko wysprzątane ! - wykrzyczał głośniej niż poprzednio i wypchnął ją poza drzwi. Hermiona poszła do swojej sypialni, aby zabrać rzeczy, gdyż nadal była w sukience z wczoraj. Gdy weszła doznała szoku , wybiegła i skierowała się prosto do łazienki. Nie pukając złapała za klamkę.
- Malfoy, szybko ! Musisz mi pomóc ! - na szczęście Draco nie zdążył się jeszcze rozebrać.
- Granger ! Ja Cię kiedyś zabiję ! Co tym razem ? - widząc jej wystraszoną minę poszedł za nią do jej sypialni. Na łóżku leżał jego przyjaciel z Ginny. Spali obejmując się wzajemnie.
- Trzeba coś zrobić zanim się obudzą ,a szczególnie Harry. Wiesz co to będzie ?! - panikowała chodząc w tą i z powrotem. Malfoy wyciągnął różdżkę z kieszeni.
- Wingardium leviosa - ciało Zabini'ego powędrowało w górę. Malfoy przetransportował go do swojej sypialni. Kiedy wyszedł zwrócił się do Hermiony.
- Idę się wykąpać. Ma mi nikt nie przeszkadzać ! A następnym razem lepiej pilnuj rudzielca ! - wykrzyczał wchodząc do łazienki i szczelni zamykając drzwi.
- Dupek !  - ale nie była pewna czy to usłyszał.  Obudziła najpierw osoby, które spały na kanapie i fotelach. Wolnym tempem się podnosili.
- Słuchajcie. Wybaczcie, ale za godzinę mamy śniadanie. Jeśli się na nim nie pojawimy McGonagall nam nie daruję. Malfoy jest w łazience, więc pewnie jej nam szybko nie zwolni. Proponuję, żebyście poszli do siebie, aby się odświeżyć. Nie pogniewacie się ? - spytała ich chodząc po salonie z różdżką i sprzątając.
- Właśnie miałem się zapytać czy Ci pomóc, ale widzę, że świetnie sobie radzisz - powiedział zachrypniętym głosem Harry, który właśnie się obudził. Podszedł do kanapy,aby ich pogonić.
- No już, ruszać się, no chyba , że chcecie się z Malfoem spotakć - zaśmiali się i kiedy byli już przy drzwiach, Harry odwrócił się jeszcze na chwilę.
- Hermiona, po śniadaniu porozmawiamy o - palcem pokazał na drzwi od łazienki. Kasztanowłosa się tylko uśmiechnęła i po raz ostatni ruszyła różdżką, bo salon był już uprzątnięty. Kiedy weszła do swojej sypialni, młoda Weasley juz nie spała.
- O Ginny, świetnie, że nie śpisz. Wybierz coś z mojej szafy i pójdziemy się wykąpać do łazienki prefektów. Musimy porozmawiać. Koniecznie ! - była trochę zła na nią. Wyszły z dormitorium, a w drodze Hermiona opowiedziała jej o porannym incydencie.
- No co Ty ? Nic nie pamiętam ! Muszę to jak najszybciej z nim wyjaśnić. - denerwowała się - dopóki tego nie wyjaśnię, nie mów nic Harry'emu, dobrze? - błagała, kiedy już wchodziły do łazienki na czwartym piętrze.
- Wiesz, że prosisz mnie o zbyt wiele, ale dobrze. Wyjaśnij to, bo nie chcę wybierać pomiędzy Wami. - odpowiedziała jej poważnym głosem. Gdy wchodziły do ogromnej wanny, Ginny zwróciła na coś uwagę.
- O jejku, co Ty masz na szyi ? - zaciekawiła się. Hermiona się odruchowo złapała i wyczuła delikatny łańcuszek z drobnym oczkiem.
- Piękne ! - krzyknęła - ale nie mam pojęcia od kogo to dostałam. Może od Rona? - myślała na głos. Ginny podpłynęła bliżej, aby obejrzeć podarunek.
- Rzeczywiście śliczny, ale nie sądzę, że mój brat miał taki dobry gust. Z resztą zniknął gdzieś na początku imprezy, nie wiesz gdzie był ?- spytała Ginny.
- Też kojarzę, że go szukałam, ale nie mam pojęcia. Porozmawiam z nim na śniadaniu. Trzeba się pospieszyć, bo mamy mało czasu - powiedziała Hermiona. Dziewczyny wykąpały się, ubrały i zmierzały w stronę Wielkiej Sali, gdzie czekała już na nich reszta przyjaciół.

W tym samym czasie
Wyszedł z łazienki i zobaczył, że salon wrócił do swojego stanu. Uśmiechnął się na myśl, że ta szlama jednak się go boi. Będzie mógł ją częściej wykorzystywać. Ku jego zdziwieniu Zabini siedział na kanapie przed kominkiem całkiem rozbudzony. Po chwili zrozumiał dlaczego. W ręce trzymał pustą już buteleczkę po eliksirze na kaca.
- Stary, musisz mi się grubo tłumaczyć. Rano Granger panikowała, że wylądowałeś z tą młodą Weasley w łóżku. Ciesz się. że Potter tego nie widział. Ile wczoraj wypiłeś? - Draco zaczął przesłuchiwać przyjaciela.
- Niewiele, ale za to Ginny trochę przesadziła z alkoholem, zaczęła ze mną normalnie rozmawiać i chyba za bardzo nie kojarzyła z kim gada. Potańczyliśmy , a następnie zapytała czy odprowadzę ją do łóżka, bo jej się w głowie kręci. Zaprowadziłem, a że jakoś tak wyszło,że położyłem się obok niej i zasnąłem , to nie moja wina, nie? - tłumaczył się z poważną miną.
- Jakoś tak wyszło ? Co Ty w ogóle gadasz? Ty się w niej zakochałeś ? - zapytał, ale był pewny co za chwilę usłyszy. Znał doskonale zachowanie swoje przyjaciela.
- Tak. Wiem co zaraz powiesz, że zdrajczyni krwi , że ma Pottera i , że jest gryfonką, ale mam  to w d**ie. Będę o nią walczył. - po czym wstał z kanapy i poszedł do łazienki.
Draco stał na środku salonu będąc w szoku. Po chwili podszedł do barku, aby nalać sobie ognistej. Musiał jakoś odreagować. Po kilku minutach Zabini wyszedł w samym ręczniku.
- Wybierz coś sobie z mojej szafy, bo chyba tak nie pójdziesz jej zdobywać - zaczął rozmowę Draco biorąc kolejny łyk.
- Ja się przesłyszałem? Nie masz nic przeciwko, że staruję do Ginny? - szedł kierując się w stronę jego sypialni.
- Jesteś moim przyjacielem, cokolwiek robisz, zawsze będę Cię wspierał, nawet jeśli uważam to za totalną głupotę, ale tak, masz moje błogosławieństwo - uśmiechnął się do niego Malfoy.  Kilka minut pózniej dotarli na śniadanie siadając przy swoim stole.

Harry rozdał wszystkim eliksir na kaca, co pomogło im się wyzbyć bólu głowy. Zajadali z wielkim apetytem śniadanie i wspominali wczorajszy wieczór.
- Ron, gdzie Ty się wczoraj podziewałeś ? - spytała go jego dziewczyna, a reszta patrzyła na niego wyczekującą, gdyż też się o niego martwili.
- Było mi niedobrze, więc poszedłem do siebie. Nie chciałem Wam psuć imprezy. - odpowiedział popijając sok z dyni.
- Martwiliśmy się o Ciebie - dodała Ginny.
- Mówiłem komuś, że wychodzę, ale nie pamiętam kto to był, ale widzę, że się dobrze bawiliście, skoro potrzebny był ten eliksir - zmienił temat, gdyż nie chciał, aby go o cokolwiek pytano. Reszta pokiwała głowami. Ron zwrócił uwagę na nowy wisiorek Hermiony.
- Od kogo to masz? - spytał obracając go ręce. Dziewczyna zrobiła zdzwiona minę.
- Szczerze mówiąc, myślałam, że od Ciebie, ale jeśli nie Ty mi go podarowałeś, to kto? - zaciekawiło ją to, bo podarunek bardzo jej się podobał. Po chwili dodała - pewnie w krótce się wyjaśni - po czym wzięła się za tosta z serem.
- No mam nadzieję. - uśmiechnął się Ron i pocałował ją w policzek.
- O poczta - zwrócił uwagę Nevill. Ginny pociągnęła delikatnie w swoją stronę Hermionę i szepnęła jej na ucho :
- Wysłałam sowę do Blaise'a, aby mi wyjaśnił, co się między nami wydarzyło. Stwierdziłam, że nie chcę spotknia, tylko ma mi to napisać.
- Dobrze zrobiłaś. - pokiwała głową.
- O rany ! - krzyknął Seamus - referat do McGonagall na jutro. - po tym wszyscy wybiegli z Wielkiej Sali, jakby się coś stało. Przy stole zostali tylko Harry i Hermiona. Przedstawiła mu plan zemsty na swoim współlokatorze.
- Świetny pomysł. Kiedy chcesz to zrobić ? - zapytał.
- Zaraz po śniadaniu. Wysłałam mu sowę, że proszę o spotkanie na skraju zakazanego lasu, ale się nie podpisałam. Z samej ciekawości pójdzie, wtedy Ty to przelewitujesz i zaczniemy zabawę, ok? - Harry był po wrażeniem pomysłu i stwierdził, że sam by lepszego nie wymyślił.


Zdziwiła go poranna wiadomość. Kiedy poszedł we wskazane miejsce, nikt się nie pojawił. Czekał prawie godzinę, po czym postanowił wrócić do dormitorium. Obiecał sobie, że znajdzie osobę, która zrobiła mu ten żart, a wtedy pożałuje. Otworzył drzwi i zobaczył, że coś stoi na środku salonu. Postanowił sprawdzić, co to takiego...

14 komentarzy:

  1. Szkoda mi Harry'ego, a tak to świetny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz :) to dopiero początek historii :)

      Usuń
  2. Rozdział jest ciekawy, ale widzę że wprowadzasz wątek Blliny, którego raczej nie lubię. Moim zdaniem Ginny pasuje do Harry'ego i tylko ich razem shhipuje. Oczywiście decyzja należy do ciebie i gdy zdecydujesz się ich połączyć, nadal będę odwiedzała twojego bloga 😊
    www.crazy-in-love-dramione.blogspot.com
    Pozdrawiam #Hedwiga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ginny nadal jest dziewczyną Harry'ego, a między Ginny a Blaise'em do niczego nie doszło :) Zabini się w niej podkochuje, ale ona go nie chcę :) Historia powstaje na bierząco :)

      Usuń
  3. Noo ;__;
    Znowu nie pierwsza czemu muszę kochać ciastka?!
    Dobra, jak przeczytam to ocenię, ale zaklepuję miejsce! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham Cię ;) Dziękuję Ci za Twoje komentarze :) Mam motywację do dalszej pracy :)

      Usuń
    2. Dobra! Rozdział to sama zajebioza!
      No dobra, Ron to idiota, nie lubię go więc mam nadzieję, że niedługo Hermiona dowie się, że ją zdradził
      Draco taki kochany, ten wisiorek, mega!
      Tylko kiedy sobie przypomni, że to od tego ślizgona?
      Blaise i Ginny! Aaa, czyli jednak jest Blinny w tym blogu, dzięki! :D
      A Harry i wiewióra zerwą w zbliżonych rozdziałach?
      No cóż mam nadzieję, że tak!
      Jest jeszcze wiele pytań, ale nie chce mi się ich wszystkich pisać *tak wiem ja leń*
      Może w końcu w którymś z komentarzy podeślę Ci linka, abyś mi luknęła bloga?
      Nie wiem, ale teraz życzę weny i czekam na nexta!
      Pozdrawiam
      ~Juna

      Usuń
    3. Oczywiście czekam na link z Twoim blogiem :) Powiem tylko tyle, że Hermiona dowie się wkrótce, że to od Malfoya :) Pracuję już nad następnym i obiecuję, będzie dłuższy :)

      Usuń
  4. Nie spodziewałam się tego po Ronie! No dobra, spodziewałam się :D a to dlatego, że go nie znoszę. To kretyn jakich mało i właśnie to pokazał.
    Impreza udana, chociaż z dość specyficznym finałem ;) podobała mi się scena w pokoju Malfoya i to jak dał Hermionie wisiorek. Słodkie to było.
    Ginny i Blaise no cóż nie wiem czy coś między nimi jest, ale pewnie niedługo się wszystko okaże :)
    Życzę weny na kolejne rozdziały :)
    Pozdrawiam
    Arcanum Felis
    http://ingis-at-glacies-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz :)Na chwilę obecną będzie to miłość nieodwzajemniona :) Historia powstaję na bieżąco, więc jeszcze wiele może się zdarzyć :)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz i śledzenie mojej opowieści :)

      Usuń
  6. Może troszeczkę wcześniej opublikujesz rozdział 7?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie nad nim pracuję :) Jak tylko skończę, to dodaję :)

      Usuń